
Holenderskie “Zioło”… !!!
Witam wszystkich pozytywnie zakręconych.
W tym roku moje otwarcie sezonu przypadło na marzec…
Po dłuższych planach i wyborze wody nadszedł ten dzień…
Razem z moim przyjacielem Piotrem Bąkiem po zapakowaniu sprzętu, ruszamy….
Nasz wybór padł na małą kameralną wodę gdzie tak wczesną wiosną jest duża szansa na zrobienie brania…
Cóż po dotarciu na miejsce okazało się że woda zajęta wiec trzeba było podjąć decyzję gdzie teraz….
Po kilku minutach decyzja podjęta, jedziemy pełni nadziei że tam będzie wolne miejsce, dojeżdżamy, parkujemy i idziemy na rekonesans….
Na pierwszy rzut oka nasze miejscówki wolne lecz po chwili gdy wyszliśmy zza zakrętu czar prysł, widzimy dwóch karpiarzy, lecz ta woda jest dosyć duża więc i my się zmieścimy.
Podchodzimy do tych młodych karpiarzy i pytamy gdzie mają zestawy itd, odpowiedź była dla nas szokująca, dwóch łowiących zajęło całą wodę, cztery wędki rozrzucone na całym akwenie….
Nie mieliśmy ochoty na dyskusje i uświadamianie ludzi co i jak….
Po chwili namysłu ruszamy na kolejną wodę, woda która została wybrana, to woda trudna i mimo że jest tam duży rybostan ciężko jest skłonić karpie do brania….
Omijają zestawy z wielką gracją….
Dojeżdżamy na miejsce, i od razu uśmiech rysuje się na twarzy. Woda zupełnie pusta wiec szybka akcja i graty są już na naszym miejscu….
Obóz gotowy, szykujemy zestawy i omawiamy taktykę.Dobrze wam znana seria Punkt-G i nowość w ofercie Warmuz Baits Zioło Prezesa…
Po chwili sondowania wody miejscówki wybrane mimo iż pogoda była ładna i słoneczna to postanowiliśmy jednak zestawy postawić na głębokiej wodzie, między 4,5m a 6m.
W pierwszą noc odezwała się centralka Piotra, szybka akcja lecz cóż, ryba nie zapięła się…
Dalej noc przebiegła spokojnie….
Pogoda dopisuje, słonko świeci tylko wiatr jest jeszcze dosyć zimny wiec większość czasu spędzamy w namiocie. Po południu odzywa się moja centralka, zacinam i jest czuje rybę, trwa hol, ryba walczy i po tym jak ryba się zachowuje dochodzimy do wniosku że to prawdopodobnie amur…
Hol trwa i nagle czar prysł, ryba się zerwała razem z zestawem, jestem zły sam ba siebie.
Tak to jest jak nie sprawdza się wszystkiego przed rozpoczęciem łowienia….
Cóż jeden zero dla ryb….Zagryzam zęby, wiąże nowy zestaw i wywózka….
Do końca dnia jak i w nocy cisza. Wcześnie rano ze snu budzi mnie dźwięk centralki.
Wybiegam z namiotu, chwytam za wędkę i jest czuję rybę, hol trwa, z namiotu wyłania się Piotr, już po chwili gotowy do podbierania….
Rybka ląduje w podbieraku….
Uśmiech na twarzy bo jest pierwsza rybka w tym sezonie….
Podsumowując tą zasiadkę marcową, mimo iż to trudna woda udało nam się zrobić trzy brania i to wszystkie brania na nową linię zapachową Zioło Prezesa…
Pozdrawiam i do zobaczenia nad wodą….
Jarek Paradowski