
Zioło Prezesa i 2x życiówka !!!
W pierwszym tygodniu maja, postanowiłem wybrać się wraz z kolegą Patrykiem na bliską wodę PZW na Mazowszu, w powiecie Garwolińskim. Założeniem było przetestowanie serii “Zioło Prezesa”, której zapach bardzo nas zaintrygował podczas targów RYBOMANIA Poznań 2020.
Zbiornik, o którym mowa jest dość płytki, w najgłębszym miejscu osiąga głębokość 2,2 m. Ostatnie kilka ciepłych i słonecznych dni przekonały mnie aby umieścić swój zestaw na szerokim, płytkim (0,9m) placu, gdzie zauważyłem obecność ryb. Drugi zestaw ulokowałem około 20 m od wyspy, znajdującej się na zbiorniku. Tam głębokość waha się między 1,2 a 1,8 m. Patryk umieścił tam obydwa zestawy.
Zestawy składały się z kiszonej kukurydzy w połączeniu z kulkami 16 mm oraz pop-up 15 mm zamieszczony na przyponie “ronnie rig”, całość dopalona liquidem, wszystko z serii, o której wspomniałem na początku.
Pierwsze popołudnie i noc mija bez brania. Na następny dzień rano typowe brania wsteczne na zestawie z płycizny i zameldował się pierwszy amur, około 4 kg. Kilka kolejnych godzin oczekiwań przyniosło identyczne branie na tym samym zestawie, lecz hol był już zdecydowanie cięższy i dłuższy, był to amur mierzący z pewnością ponad 1 metr, jednak brak doświadczenia skutkował spięciem przy samym podbieraku.
Brań było coraz więcej, lecz ryba żerowała bardzo niepewnie i rybki się nie wcinały. Kolejna noc bez brania, po to żeby w dzień udało się złowić 2 podobne amury około 4kg z płycizny. Reszta zestawów na razie bez brań. Wieczorem dopada nas gwałtowny deszcz, padający cała noc i powodujący znaczne ochłodzenie, kolejnego dnia ryb nie widać już na płyciźnie. Pierwsze wskazania zaczynają się za to spod wyspy, jednak nic nie ląduje w podbieraku, aż do godziny 1 w nocy, kiedy to piękna rola na zestawie Patryka, i około 6 minutowy hol dają nam amura 15,4 kg.
Do rana nic się nie działo, kolejny deszczowy dzień, znów przyniósł 3 puste brania. Godzina 22.45, druga piękna rola na zestawie Patryka, czuć ładną rybę, która niestety spada w połowie drogi do podbieraka. Ehhh… coś jest nie tak, rybki się nie wpinają, albo spadają, wymiana haków, może to coś zmieni.
Następny dzień przynosi tylko jedno branie na moim zestawie umieszczonym przy wyspie. Na brzegu kolejny niewielki amur. Zaobserwowałem, że brania na płyciźnie się skończyły, więc na ostatnią dobę zasiadki postanowiłem przemieścić stamtąd zestaw i wszystkie 4 zestawy obstawiły wyspę.
To posunięcie było trafne, ponieważ ostatniego dnia zasiadki około godziny 14.40 potężne branie na moim zestawie, który zmienił położenie. Około 10 minut dość ciężkiego holu i w podbieraku melduje się jedyny misiek tego wyjazdu, który ważył 15,7 kg.
Ponieważ mamy po 19 lat i nasza karpiowa przygoda dopiero się zaczyna, to z wyjazdu jesteśmy zadowoleni, szczególnie że obydwaj pobiliśmy swoje PB i to na wodzie PZW. A “Zioło Prezesa”, na pewno będzie przez nas serwowane rybkom na następnych zasiadkach.
Pozdrawiamy. Kuba Kurek i Patryk Szustek.